Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi johanbiker z miasteczka Zabrze. Mam przejechane 20536.85 kilometrów w tym 8852.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.30 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 30040 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy johanbiker.bikestats.pl
  • DST 46.00km
  • Teren 29.00km
  • Sprzęt PENETRATOR
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedzielny zwiad

Niedziela, 13 listopada 2011 · dodano: 14.11.2011 | Komentarze 0

Słoneczna pogoda aż kusi do "wyskoczenia na rower'.Wycieczka raczej przygodowa bo miała doprowadzić do odkrycia 2 obiektów.Szybki tel .do Romana i jazda.

Przypomniałem sobie że jako dziecko widziałem za hałdą w lesie tajemniczą wieżę.Postanowiłem ja odszukać Nieżle musieliśmy się natrudzić by ją znależdz,przemierzając szlaki złodziei węgla.W końcu użyłem gps-a.Nagle jest!Wspaniała!

Inna niż większość wież ciśnień, bo okrągła

Roman szybko uporał się z wejściem do środka

Niestety w środku już nic nie ma.
Podobno powstała w 1917rna potrzeby kop.Sośnica -Pole Wschód
Wybudowano ją dla potrzeb sanitarnych i technologicznych.Wodę pobierano z pobliskigo żródła które jednak się zamuliło,i kopalnia zrezygnowała z wieży ciśnień.Podobno była używana tylko kilka miesięcy

A to skan mapki po prawej są namiary gps.Wieża jest na granicy Zabrza i Sośnicy.Słyszałem że niedługo ma ją pochłonąć Trasa DTS


Drugi obiekt .Zastanowiło mnie czemu na Halembie jest ulica Młyńska .Obok jest rz.Kłodnica więc wniosek nasuwał się jeden .
To resztki młynu wodnego z poł.19w.

Młyn znajduje się przy ulicy granicznej

Ostatni przystanek robimy na Przystani.Tutejszy staw pokryła już cienka warstwa lodu

Pomimo zimna jest dość sporo "konkretnych"rowerzystów

Do boju zagrzewa nas "duża czarna "i szybko wracamy do domu.




  • DST 76.00km
  • Teren 56.00km
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt PENETRATOR
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zobaczyć ruiny

Piątek, 11 listopada 2011 · dodano: 12.11.2011 | Komentarze 0

Pogoda zachęciła do udania się na wycieczkę po lesnych duktach.O 11 na umowionym miejscu pojawił się Roman i pognaliśmy znowu w okolice Tarnowskich Gór z celem w Parku w Swierklańcu.

Przenikliwy wiatr dał nam nieżle popalić ,ale w Suchej Górze rozgrzały nas gożdziki.Rewelacja ,na jesienny czas

Postanowiliśmy pojechać do Świerklańca na azymut i to był trafny wybór -zarąbista traska .Z górki pod górkę(na bazie czerwonego szlaku pieszego od Nakła)Po drodze ma być zabytek techniki i ruina romantyczna


Zabytek techniki to wapienniki.Wapienniki Już w XVI wieku na terenie Nakła istniały wapienniki, czynne do 1959 r, kiedy przerobiono je na prażalnię dolomitu, wydobywanego w Bobrownikach dzielnicy Tarnowskich Gór. Później mielono tu kamienie i produkowano nawozy dolomitowe.







Docieramy w końcu do naszych ruin,przypuszczam że latem truno je odnaleść

Wybudowane przez rodzinę Henckel von Donnersmarck.
Ostała się niestety tylko jedna z czterech baszt. Podobno prowadził do niej tunel z zamku w Świerklańcu,osobiście w to nie wierzę.



Gdzieś w necie znalazłem ta fotę







Park w Swierklańcu


Pałac Kawalera - o tym parku pisałem już nie raz ale dla tych co pierwszy raz polecam zobaczyć materiał tvs podziemia

Zanurzamy sie ponownie w las i za chwilę jesteśmy nad jeziorem Chechło


Od wody ziąb zmusza nas do szybkiej ewakuacji w las

Mauzoleum Donnersmarcków .Rodzinne mauzoleum z 1889 roku. Projektanci oraz wykonawcy są nieznani. Budowla na planie krzyża greckiego, z latarnią. Nad wejściem kartusz herbowy Donnersmarcków. Pochowany jest tutaj hrabia Łazarz von Donnersmarck z żoną.

Nieopodal grota

W Nakielskim pałacu remont generalny.A my gnamy co sił do domu bo zmierzch juz tuż ,tuż.




  • DST 66.00km
  • Teren 39.00km
  • Sprzęt PENETRATOR
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Coś pięknego",autor -tegoroczna jesień

Niedziela, 6 listopada 2011 · dodano: 07.11.2011 | Komentarze 1

Tegoroczna jesien nas rozpieszcza w lasach namalowała najpiękniejsze krajobrazy.Jest sucho,a dywan z liści wyzwala adrenalinę,i pozytywne klimaty.
Dziś z Romanem udaliśmy się w lasy Miechowicko -Reptowskie.

Mieliśmy jechać w góry awaria auta to uniemożliwiła.Planowałem pojechać z Huraganem ,ale coś mi wypadło i na 10 rano nie miałem szans dojechać.


Bezdrozami pojechalismy zobaczyć pałac w Miechowicach,Roman byl w szoku bo jeszcze o dziwo tu nie był.



"Budowa pałacu rozpoczęła się w 1812 roku i trwała do roku 1817. Inicjatorem budowy był kupiec Ignacy Domes, który w 1812 roku kupił wieś Miechowice. Pałac był prezentem dla córki Domesa - Marii i został wybudowany w stylu klasycystycznym.

Rok 1819 to początek kolejnej epoki w dziejach miechowickiego pałacu. Przybył wówczas na Śląsk 16-letni wówczas Franz Winckler i podjął pracę jako górnik. Dzięki pracowitości i zdolnościom został on po kilku latach pełnomocnikiem Franciszka Aresina. W 1831 roku Aresin zmarł, a w rok później epidemia zabrała żonę Franza Wincklera i jego starszą córkę Marię. Winckler ożenił się z o 14 lat od siebie starszą, ale za to posiadającą znaczny majątek właścicielką miechowickiego pałacu - Marią Aresin (maj 1833 roku, lub 12 czerwca 1832 roku - według różnych źródeł).

Franz Winckler znacznie przebudował pałac po roku 1844, kiedy to Miechowice nawiedziła trąba powietrzna, która zerwała między innymi dach pałacu. Przy okazji odbudowy rozbudowano pałac w stylu XVI-wiecznego angielskiego gotyku (Tudor).

Kolejna przebudowa miała miejsce około 1860 roku. Dobudowano wówczas prawe i lewe skrzydło pałacu, który był już wówczas własnością córki Franza Wincklera z pierwszego małżeństwa - Waleski von Winckler i jej męża Huberta von Tiele.

Pałac pozostawał własnością rodziny Tiele Winckler do roku 1925, kiedy to hrabia Klaus Tiele Winckler odsprzedał go spółce akcyjnej Preussengrube AG (zarządzającej miejscową kopalnią węgla kamiennego).

Historia miechowickiego pałacu kończy się 27 stycznia 1945. Wkroczenie wojsk radzieckich oznaczało jego rozgrabienie i doszczętne spalenie. Wypalone mury pałacu wysadzono w powietrze w roku 1954. Do dziś pozostały jedynie ruiny pałacowej oficyny i okazały, choć zaniedbany park otaczający budowlę. Niewielki pagórek przy ruinach oficyny kryje pozostałości samego pałacu."
Tyle Wikipedia ,kto sledzi moje rowerowanie to wie że temat juz nie raz poruszalem szczegolnie przy okazji osoby K.Goduli.Winkler to był jego najwiekszy rywal,ale Karol miał zasady Winkler nie mnie to oceniać




Tak wygladał palac dwa wieki temu.

Dsd-wspaniałe miejsce na niedzielny spacer



My jednak nie poprzestaliśmy na schabowszczaku ,i pognalismy tam gdzie niedzielni nie docierają


Sztolnie tarnogorskie to też temat już kiedyś nadgryziony,nawet dość obszernie .Będzie czas że poswiece temu caly rok bo warto.


Potem dotarliśmy do bajkowego żródła-każdy by chciał odmłodnieć



A to orginalny kamień graniczny z okresu podziału europy

Natrafiamy na sztolnię Czarnego pstrąga -szyb Sylwester-1828r.Kto nie przebył podziemnej trasy to polecam,choc bardziej polecam trasę w kop. srebra.
Pędzimy dalej przez park którego wlaścicielem był ród o którym też już wielokrotnie pisałem ,ale o tym w necie"Park w Reptach założono w XIX wieku. W latach 1820-1945 właścicielami lasu była rodzina Henckel von Donnersmarck, która stworzyła tutaj park-zwierzyniec przeznaczony do polowań. W 1840 zbudowano zameczek myśliwski, a w latach 1893-1898 powstał okazały pałac. Cały park otoczono murem z kamienia wapiennego, którego fragmenty znajdują się do dziś. Donnersmarckowie prowadzili również prace adaptacyjne drzewostanu leśnego w park w stylu angielskim. Nasadzono około 10 000 nowych drzew, a teren sztucznie zmodyfikowano poprzez zwiezienie ziemi z okolicznych pól.

W 2002 roku utworzono zespół przyrodniczo krajobrazowy w celu ochrony tych terenów."





Grzechem byłoby nie upiec kiełbaski w magicznej Leśniczówce.
PS.Oczywiście spenetrowalismy Segiet

To była jazda !Polecam dla średnio zaawansowanych na wyjazd rodzinny .Sczegóły patrz mapę.




  • DST 88.00km
  • Teren 45.00km
  • Sprzęt PENETRATOR
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Kobiórskim lesie

Środa, 2 listopada 2011 · dodano: 03.11.2011 | Komentarze 0

Już listopad ,a pogoda wiosenna.Prawdziwa Złota Polska Jesień.W takie jesienne dni warto pojeździć po lesie.Dość dawno nie byłem w lasach kobiórskich ,jeszcze tylko musiałem określić jakiś ciekawy cel .Padło na figurke M.B.Branieckiej
Okazało się że Roman ma dziś wolne, ja nockę ,więc pojechaliśmy obaj.Już w lasach Kochłowickich zauważamy że pobliskie powiaty oplata sieć wzorcowych scieżek rowerowych



Nad jez.Paprocany

Piramida juz czeka na gości Euro 2012

Deptak na wodzie



W strugach promieni słońca docieramy do Kobióra nad Trzy stawy.Krotko zatrzymujemy sie w miejscu gdzie stał podobóz Auswitz


Jak widać z mapy dalej po liściastym dywanie jedziemy do figurki. prowadzą do niej niklowane poręcze.Aż dziw że złomiarze ich nie ukradli.Tak samo pozostawionych tu wspaniałych różańców.Widać ze tutejsi złodzieje mają zasady.



Figurka została tam postawiona przez Johana Lukasa w 1807r.Johan w tym lesie zaskoczyła straszliwa nawałnica był za daleko od domu by do niego dotrzeć .Drzewa łamały się jak zapałki przewracając się z impetem.. Nawałnica przybierała na sile. . Lukas tracił już nadzieję na przeżycie.Rozmyślał o sojej żonie katoliczce(sam był protestantem) i synu którego nie tolerował bo wybrał wiarę matki.Słyszał jak czesto sie modlili do matki BoskiejW tej strasznej chwili zaczął się do Niej modlić.Nad ranem huragan się uspokoił a Johan z trudem wygramolił się spod sterty drzew.Obiecał że w podzięce postawi w tym miejscu pomnik Wybawicielce .Przed 1936rLudzie z pobliskich wsi chodzili przez las na kolej do Kobióra i Kaplica była w połowie drogi .Często tu więc przystawali by się pomodlić.Tak samo podczas wojny ludzie kryjący sie w tych lasach chodzili tu sie modlić.W 2002 r.Odnowiono figurkę i to miejsce





Roman nie wie że mam do zrealizowania wtym miejscu jescze jeden cel.Wiedziałem że jest tu ukryty skarb gry geocaching.Romana więc dziwi moje zachowanie gdy zaczynam przeczesywać pobliskie zarośla.Dość szybko odnajduje skrzynkę





Przez Zgoń,Starą Szklarnię ,Ornontowice gnamy co sił do domu bo dopada nas ciemność.




  • DST 43.00km
  • Teren 43.00km
  • Sprzęt PENETRATOR
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pokibicować na JBG-2mtb Race

Sobota, 22 października 2011 · dodano: 25.10.2011 | Komentarze 0

Grupa JBG-2 zapraszała w sobotę na zakończenie sezonu wyścigiem mtb z udzialem naszej krajowej czolówki.
Można było pościgać się z Anią Szafraniec ,Mają Włoszczowską ,Galińskim czy Brzóskami.
Pogoda zapowiadała się wspaniale więc z spragnionym beskidzkich szlaków wiernym druchem Romanem.Juz o 9 rano byliśmy nad Wisłą w Nierodzimiu ,gdzie zostawiliśmy samochód i jazda ku przygodzie!Nad Wisłą i jesienią jest przepięknie choć o tej porze ręce marzły.

Gdy dotarliśmy pod Czantorię na starcie ustawiały się kategorie .Jakbym nie był na rowerze zastępczym nie omieszkałbym wystartowac .Trasa to prawdziwe mtb ,cholernie ciężka .Słowem wyznanie. dziewczyny z CCC w komplecie, team JBG-2 .Numer 95 Woszczowska -absolutny faworyt na kołach 29

Trasa absolutny majstersztyk

No i ruszyli przecinaki.W elicie mężczyzn od początku prowadził Marek Galiński z Piotrem Brzózką. Już po pierwszego okrążenia powiększali przewagę nad goniącym ich Adrianem. Za nimi Kornel Osicki, który reprezentował U23 tzn.startował po nich w odstępie czasowym.. Duet Galiński-Brzózka przez większość okrążeń pracował zgodnie, jednak na dwa okrążenia przed końcem,Galiński uciekł reszcie . Trzeci kreskę przejechał Adrian Brzózka i mieliśmy trzech z jbg2 na podium.

Troche nie wybaczalna fotka,dociekliwi wiedzą czemu

Zaplecze ekipy

Czyzby zapowiedz startów w innej edycji?

Z.Krzeszowiec,jechał całkiem inaczej ,nie na kadencje ale na siłę .Pelen szacun!

Potem pognalismy zaliczyc Czantorię kolejnym szlakiem na azymut.Zarąbista scieżka zjazdowa ,ale pod gorę bylo z buta niestety

Przy okazji odkrylismy chatę przetrwania dla wędrowców

A na dole
Wśród Elity Kobiet Maja Włoszczowska dawala zmiany Dawidowicz i Szafraniec która po drugiej rundzie wycofala się z wyscigui. Triumfowała Maja Włoszczowska. Za nią podobnie jak i przez cały wyścig na mecie zameldowała się Ola Dawidowicz. . Na najniższym stopniu podium znalazła się Janka Števková zza naszej południowej granicy.

Nominowalismy tą trasę na syper zjazd

Myśmy jednak pojechali nartostradą i było szałowo!


Przerwa na reklamę!

Jazda na obiad ,na pstrąga kultowego do Ustronia

Restauracja Wrzos, najlepszy pstrąg w okolicy.


Jesienna Wisła

Roman ,Fajnie się z nim jeżdzi nie odpusci ani na krok.
Sumujac ,kolejna fajna eskapada .Chyba jednak nie ostatnia w Beskidy w tym roku!




  • DST 4.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 00:25
  • VAVG 9.60km/h
  • Sprzęt PENETRATOR
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uphill na Stożek 2011

Niedziela, 16 października 2011 · dodano: 17.10.2011 | Komentarze 1

W zeszłym roku na tym wyścigu byłem drugi w kat.w tym roku nie trenowałem, ale ostatnie wekendy spędzałem na podjeżdżaniu na beskidzkie szczyty.I to chciałem wykorzystać jako atut.

Jak wyjeżdżałem z domu temperatura wynosiła -5 stopni.
Przy dolnej stacji kolejki było może z 5 w plusie.
Zmuszony jestem jechac na Felcie od Agnieszki ,i to pewnie bedzie sporym utrudnieniem.Po rozmowach z rywalami wiedzialem że ostrzą sobie na mnie zęby.Wiadomość że jadę na tym rowerze (odblaski za niskie siodełko )przyjęli jako żart
Adrenalina i zew krwi zaczęły działać .W duchu myślałem że tanio skóry nie sprzedam.Ruszyłem jako 12 sty zawodnik i do schroniska gnałem na max. pulsie .
Nie miałem jednak pelnej szybkości bo felt Agi ma z przodu tylko 42 zęby
za schroniskiem zaczął sie koszmar ,walka z sobą.Nachylenie dochodziło do 15%,a konca widac nie było.A dystans to tylko 4km..Kilkaset metrow przed metą ożylem za sprawą dopingu ludzi z drużyny.

Ostatecznie jechałem 25 min.Co dało mi 3 miejsce w kat .i 42 open na 83 startujących.


Za trzecie miejsce dostałem brazowy medal ,ktory w tym roku jest na wagę złota
Za rok na pewno tu wrócę .Słowa pochwaly dla org.Po raz kolejny sprawnie i szybko przeprowadzili te zawody




  • DST 58.00km
  • Teren 45.00km
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt PENETRATOR
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedziela-odpowiedż na ciekawe pytania

Niedziela, 2 października 2011 · dodano: 05.10.2011 | Komentarze 1

Po wczorajszej udanej wycieczce z Baranią Górą w roli głównej ,dzisiaj z towarzyszącym mi Romanem mamy zamiar odwiedzić Równicę ,Brenną i i przetestować dwie nowe drogi na Salmopol.
Wyjazd rozpoczynamy od mszy w Ustrońskim kościele i czerwonym szlakiem pieszym docieramy na Równicę. Pogoda tak jak wczoraj -wspaniała .

Brenna ,w oczekiwaniu na zwycięzców
Pod Równicą jemy śniadanie i śmigamy zielonym szlakiem pieszym do Brennej. Fajna jazda ciekawa technicznie. W centrum nad rzeką odbywają się wyścigi zapaleńców Nordink wlking.Nawet nie wiedziałem że takowe się odbywają .Po zawodnikach było widać trudy walki po 15 km. dystansie.


Brenna,na brzegu jakiś rower odpoczywa



Według mapy droga która prowadzi przez Leśnicę kończy się ścieżkami które prowadzą na Salmopol. Sama Leśnica może zachwycić swoją niepowtarzalnością .Po drodze mijamy min. Hodowlę żubrów. Docieramy do miejsca gdzie kończy się asfalt. I mamy dylemat ,mapa pokazuje że można pojechać dwoma szutrowymi drogami do góry. Dochodzimy do wniosku że może warto za jednym zamachem „upiec dwie pieczenie”,czyli rozdzielamy się i Roman jedzie obok przydrożnego krzyża w lewo do góry,ja jadę dalej prosto. Bardzo byłem ciekaw jaka ta nieznana trasa będzie.








Koniec asfaltu w Leśnicy,potem wielka niewiadoma
Droga okazała się nie ścieżką ale szutrową autostrada ,choć o znacznym nachyleniu.
Po jakiś 15 min. docieram do końcówki żółtego szlaku prowadzącego do drogi na Salmopol
z Trzech Kopców. To najtrudniejszy odcinek tego szlaku. Raczej jechać się nie da .
Za chwilę jestem na Białym Krzyżu. Romana jeszcze nie ,mam nadzieję że jego trasa jet równie ciekawa jak moja.
Za jakieś pół godziny pojawia się Roman. Jest zadowolony więc jego trasa też była ok.
Okazało się że dotarł szutrówka całkowicie przejezdną do czerwonego szlaku pieszego prowadzącego ze Szczyrku na Salmopol .
Moje beskidzkie weekendy dały mi więc już niezły przegląd sieci dróg. Łącząc je odpowiednio można będzie tworzyć super wycieczki ,poprowadzone tak że odcinków „z buta ' będzie minimalna ilość.

Wracamy asfaltem do Wisły. Po drodze wstępujemy na obiad do ,,,,,, Serwują tu super jedzenie w dobrej cenie ,we spaniałej scenerii gór.



Z Wisły Wiślanką ekspresowo dojeżdżamy do Ustronia .Czas wracać do domu .Szkoda że autem.




  • DST 60.00km
  • Teren 38.00km
  • Czas 05:00
  • VAVG 12.00km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt PENETRATOR
  • Aktywność Jazda na rowerze

Barania niczym łania,piękna,świeża ,ale dzika.

Sobota, 1 października 2011 · dodano: 03.10.2011 | Komentarze 0

Nie mogłem inaczej ,kolejna dwudniówka w Beskidach.Tym razem Barania góra musi być zaliczona tak by się nadawalł na trudną ,ale do podjazdu wycieczke.Pogoda wymarzona .Lokum załatwione przez głównego kwatermistrza Huragana -Romana też ,więc to musi się udać!



Zabrałem z sobą nawigację by pokazała super traskę i przewyższenia ,no i w droge.


Pierwszy przystanek na kawę w Wisle i niesamowity kontrast-przebierańcy z Wermachtu i stolik przed nami prawdziwy kombatant,ktorego znali wszyscy starsi widać było Wiślacy.Slowem szykowała sie jakaś rocznicowa wspominka.

Najsławniejszy wodospad w Wiśle

Tym razem od zapory jedziemy na schronisko Przyslup.Super fajna trasa,cięzka ale do podjechania.

Na Przysłypie warto zwiedzić muzeum w tej chacie, i odpoczać przed atakiem na szczyt


zielonym szlakiem na szczyt da się podjechac w 70%

Nie należy jednak zapominać gdzie jesteśmy

Ale na szczycie jak w ulu.Ci ludzie nie przyjechali tu kolejka ale szli średnio 3 godziny,i tyle bedą wracać



A to kibice na wieży.Robili zakłady czy zjedziemy na dół bez trzymanki.

Specjalnie dla cwaniaków -PAMIĘTAJ GDZIE JESTEŚ!
Potem zjazd ,taki jak ostatni raz przez Biały krzyż,i żółtym ,i niespodzianka do Ustronia.Lubię jak czytający włączają myślenie więc proszę przeanalizować mapkę i porzedni wpis



Na nas czekał już chyba teraz kultowa meta Huragana ,a po kolacji cała gama atrakcji Ustronia,z ktorych nie dane nam było jednak skorzystać bo komu jutro w drogę to szybko czas spać!.


Kategoria SAMOTNIE


  • DST 51.00km
  • Teren 31.00km
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt PENETRATOR
  • Aktywność Jazda na rowerze

Barania Góra -raczej dla kozic

Niedziela, 25 września 2011 · dodano: 28.09.2011 | Komentarze 1

To mój drugi dzień w Wiśle.Dzisiaj głównym celem jest zdobycie szczytu Baraniej Góry1220m.Nigdy nie wjeżdżałem na nią niebieskim szlakiem pieszym, zaczynajacy swój bieg w Wiśle-Czarne .Początek trasy prowadzi asfaltową scieżką wzdłuż Białej Wisełki.To wspaniały odcinek trasy ,panuje tu swoisty mikroklimat.Asfalt się kończy i idąc dalej wzdłuż potoku dochodzimy do Wodospadu Rodła.Tu można jeszcze jechać ale za chwilę korzenie i śliskie kamienie skutecznie mi to uniemożliwią .Ważnym momentem na niebieskim szlaku jest skrzyżowanie z szeroką szutrowa drogąJadąc nią w lewo dotrzemy na Salmopol,w prawo do schroniska Przyslup.Pogoda wspaniała ,a widoki przepiękne .

To już rz. Wisła

zapora na jeziorze Czerniańskim.

mapka trasy na Baranią ,patrz opis.

Wodospad Rodła

Na niebieskim szlaku

Po godzinie i dwudziestu minutach od chwili startu na początku szlaku jestem na szczyci Baraniej Góry.Pieszo według info na tabliczkach szedłbym 2h:30min.Na szczycie całkiem sporo ludzi.Widok z wieży widokowej wart był wysiłku.Bardzo pożyteczne są szkice zarysu panoramy gór na każdym kierunku wieży.Dzięki temu wiadomo na co patrzymy.

Tuż przed szczytem

Widok z Baraniej




Na szczycie

Dalszą podróż kontynuję zielonym szlakiem pieszym-'bajka',.Zaliczam przełęcz Nad Roztocznym i Magurkę Wiślaną 1140m..Nastepnie szlak zielony prowadzi mnie na Gawlasi 1076m .Tu trzeba uważać bo skręcamy w lewo na żółty szlak pieszy,prowadzacy do Wisły Nowa Osada.Ja zjeżdżam nim tylko do szerokiej szutrowej drogi.Jest to ta sama szeroka droga o której pisałem podczas podjazdu na Baranią.Postanawiam zobaczyć co tam słychać na Przełęczy Salmopolskiej.Ale tak naprawdę to chcę sie nacieszyć widokami jakimi oferuje ta trasa,i momentami szybkością jaką można tu osiągnąć .Jednak nie cały czas jest z górki .Pod koniec jest co kręcić .droga kończy się Na białym Krzyżu.Warto tu zjeść obiad ceny jak w mieście.Polecam zestaw z szaszłykiem 17 zł.

Super zjazd


autostrada na Salmopol

Ale wczesniej

Biały krzyż

Dalszą podróż kontynuowałem szlakiem żółtym pieszym prowadzącym na Trzy Kopce.Aby do niego dojechać trzeba zjechać asfaltem w kierunku Wisły, za pierwszy zakręt,i skrecić na szlak w prawo.Początek to trudny techniczny zjazd,ale potem to już rozkosz zjazdów i podjazdów.Dojezdżamy na Trzy Kopca 820m.Jadąc dalej żółtym szlakiem za chwilę znajdziemy sie w ciekawym miejscu -Tzwn.Telesforówce,fajne schronisko i widoki min. na Dobkę z której tu dojechałem kiedyś niebieskim i czarnym i niebieskim szlakiem.Dalej zjeżdżam żółtym szlakiem ,opuszczamy go gdy zobaczymy oznaczenia typu żólto/biało kwadraciki doprowadzą nas na drogę z płyt.To dla mnie nowa droga nigdy tu nie jechałem ,ciekawe gdzie wyjadę?Droga jest zarąbista, choć trochę chyba przesadzili z asfaltem w tym miejscu,jak płyty to po co asfalt?Dojeżdżamy kierując sie oznaczeniami do skrzyżowania na którym jest ławeczka .Droga w lewo prowadzi do Wisły w prawo do Dobki.Zjeżdżam w lewo, i za chwilę jestem przy hotelu Gołębiewski.

przed telesforówka

Telesforówka

mega zjazd do hotelu Gołębiewski

Wisła też ma aleję gwiazd
Podsumowując dzisiejszą wycieczkę,była to jedna z najlepszych wycieczek odbytych przezemnie w Beskidach.Dużo doznań straciłoby na mocy gdyby nie było pogody jaka była.Następnym razem Baranią warto chyba zdobyć zielonym którym wracałem ,(da się podjechać) lub od schroniska Przysłup w Wiśle.




  • DST 15.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 00:51
  • VAVG 17.65km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 171 ( 97%)
  • HRavg 179 (101%)
  • Kalorie 830kcal
  • Sprzęt PENETRATOR
  • Aktywność Jazda na rowerze

W sobotę ranoWyścig na trasach narciarstwa biegowego-Kubalonka

Sobota, 24 września 2011 · dodano: 26.09.2011 | Komentarze 0

II Amatorski Puchar MTB „Śląsk- Beskidy 2011.Miejsce Osrodek narciarski na Kubalonce w Wiśle.Taką informację dostałem meilem w piątek wieczór.W sobotę wybierałem się na kolejną dwudniówkę właśnie w te rejony.Ten rok odpuściłem w ściganiu ,ale ciągnie wilka do lasu.Każdy wyjazd turystyczny ostatnio traktowałem jako trening techniki zjazdów i podjazdów w exstremalnych warunkach.Kusiło mnie więc by się sprawdzić w akcji właśnie w terenie takim jak na trasie tego wyścigu.
Co prawda pojechałem tam prosto z nocnej zmiany,ale chodziło tylko o sprawdzian dyspozycji.Na miejscu zrozumiałem że nie ma takiego czegoś takiego,wszyscy wyjadacze z wyścigów xc już są,i to nieżle nabuzowani a mnie dopada senność.mam nadzieję że start wszystko zmieni,adrenalina zrobi swoje.Cel w tej sytuacji jest jeden nie przyjechac ostatni.


Oficjalne plakaty zobaczylem już w Ustroniu



W oczekiwaniu na start ,ten za dwie godziny.Zdążyłem objechać trasę .Super prawdziwe xc -gora dól ,gora dół .Podjazd kamienisty pod niezłą górkę .To był jakiś szczyt,chyba .Po starcie mialem do przejechania pięć okążeń,pierwsze dwa ustalałem w ktorym miejscu jak się zachować.Od trzeciego już swoje tempo,zero klopotow z technika zjazdu i podjazdu.Nauka więc nie poszła w las.W przyszłym sezonie będzie Ok.Ostatecznie okazało się że pojechałem na piąte miejsce i zalapalem się na szerokie podium.Fajna organizacja ,fajny wyścig i super trasa by trenować xc.


Po wyścigu trochę kręcenia po okolicy i zjazd autem do Wisły.Na tą dwudniówkę baza w Hotelu Halny.Jutro atak na Barania Gorę

centrum Wisły,z kim nie gadalem mieli to samo zdanie ,Wisła stracila na renomie na rzecz pobliskiego Ustronia